piątek, 9 września 2011

Sleeping with ghost (Placebo)

Do pokoju przez niedosunięte zasłony wlewała się poranna szaruga, tak samo przygnębiająca jak szum cicho rozbijającego się o szyby wiatru. Pełzała po dywanowych ozdobach przysłaniając wszystko gęstą, ponurą nibymgłą. Zwyczajowo słuchali Ferry’ego w taką niepogodę jak dzisiaj. Z końca pokoju pomrukiwało „Slave to love”, a echo myśli z lekkością odbijało się pomiędzy ścianami wpadając w pajęczynę nostalgii.

***

Ciepłe, błyszczące oczy spoglądały na mnie spod półprzymkniętych powiek. W odpowiedzi, na jej miękkiej jak aksamit skórze, również zawiesiłem swój smutny, senny, zielonkawy wzrok. Rozbierałem ją, choć i tak była już prawie naga. Sunąłem opuszkami palców poprzez stopy, łydki, uda, talie i piersi pragnąc zwieńczyć te podróż pocałunkiem. Przegapiła go, przechylając głowę na bok…

***

Kiedyś ja i on byliśmy jak w jednej z tych piosenek NO DUBT – nierozłączni, a każdy dzień spędzaliśmy razem - zawsze. Byliśmy przyjaciółmi, a później… Cóż, uwielbiałam zapach jego skóry o poranku.

***

…uwielbiałem zapach jej skóry o poranku, pomyślałem przykładając głowę do poduszki w miejsce, w które zwykła wtulać się jej głowa.

Miłość to takie coś, czego nie ma.
BOGUSŁAW LINDA

6 komentarzy:

  1. Alicja z krainy zaczarowanych10 września 2011 10:22

    Większość tekstów umieszczonych na tej stronie jest magiczna. Jednakże czegoś takiego nie spodziewałam się... To jest tak cholernie dobre, że ilekroć napisałam komentarz to kasowałam go, gdyż wszystko co ciśnie się na usta jest zbyt banalne i tuzinkowe. Co więcej już dawno nie czytałam nic tak subtelnego jak "uwielbiałem zapach jej skóry o poranku..." Powodzenia w dalszej twórczości!

    OdpowiedzUsuń
  2. Smutek też bywa na swój sposób piękny,ale na pewno wzruszanie jest czymś pożądanym. Udało się- gratuluję. E.

    OdpowiedzUsuń
  3. Piszę Twoje imię. Dwie sylaby. Dwie samogłoski. Twoje imię sprawia, że rośniesz, jest większe od Ciebie. Usnąłeś w kącie; Twoje imię Cię budzi, kiedy je piszę. Nie mógłbyś się nazywać inaczej. Twoje imię to cały Ty, Twój smak, Twój zapach. Zawołany innym, znikasz. Piszę je. Twoje imię.

    OdpowiedzUsuń
  4. To miło, że komuś podobają się moje emocje i docenił eteryczność tej historyjki. Daje mi to chęć do pisania kolejnych historii. Co prawda teraz mam bardzo ograniczony dostęp do Internetu, lecz kilka tekstów czeka już w szufladce :)

    Świetna narracja "Twojego imienia". Gratulacje!

    OdpowiedzUsuń
  5. I bardzo dobrze, że ciągle piszesz, nawet w partyzanckich warunkach :)

    OdpowiedzUsuń
  6. I bardzo dobrze, że piszesz, nawet w partyzanckich warunkach :)

    OdpowiedzUsuń